Przejdź do głównej zawartości

Encyklopedia koreańskich makaronów


Zanim przyjechałem do Korei, żyłem w przeświadczeniu że podstawowym źródłem węglowodanów w miejscowej diecie jest ryż. Tymczasem na miejscu okazało się, że dla Koreańczyków równie ważny (o ile nie ważniejszy) jest makaron. Pora więc na mini-encyklopedię koreańskich makaronów 😊


Nieco niestandardowa wersja janchiguksu prosto z naszej kuchni...

W przeciwieństwie do chociażby makaronów włoskich, które urzekają różnorodnością kształtów, makarony koreańskie są niemal bez wyjątku długie i cienkie jak… makaron. Zdaniem Koreańczyków taki kształt makaronu ma bowiem zapewniać ich konsumentom długowieczność 😉 Ale choć z pewnością nie są one zbyt różnorodne pod względem kształtu, z uwagi na mnogość surowców użytych do ich produkcji, koreańskich makaronów na pewno nie można uznać za nudne!

Najpopularniejszym koreańskim makaronem jest guksu (국수). Ten różnej grubości makaron z mąki pszennej bez dodatku jajka jest najczęściej serwowany z gorącym bulionem. Nieprzypadkowo napisałem „z bulionem” a nie „w bulionie”, gdyż w przeciwieństwie do swojskiego rosołu, w wersji koreańskiej dominującym składnikiem nie jest zupa lecz makaron. Klasyczna „fast-foodowa” wersja guksu to janchiguksu (잔치국수) – makaron z bulionem wołowym lub z anchovies, z dodatkiem sosu sojowego i oleju sezamowego, udekorowany szalotką i posiekanym drobno koreańskim chili – gochu.


Kalguksu w wersji popularnej...

W wersji bardziej wyszukanej, na stół podawany jest gorący bulion, ugotowany makaron, kimchi, pokrojone w słupki gotowane i surowe warzywa, grzyby oraz smażone jajko. Makaron oraz wszystkie pozostałe składniki dodaje się do bulionu, doprawia do smaku sosem sojowym wymieszanym z drobno posiekanym gochu oraz czosnkiem i posypuje rozdrobnionymi suszonymi wodorostami kim.

W upalne letnie dni, zamiast z gorącym bulionem, guksu czasem podaje się z chłodnikiem. Przykładem takiego dania jest kongguksu (콩국수) – rodzaj chłodnika przygotowanego z ugotowanych i zmiksowanych ziaren soi, oprócz guksu podawanego z pokrojonym w słupki ogórkiem, rozdrobnionymi orzechami, prażonymi ziarnami sezamu oraz kostkami lodu.

Ugotowane guksu można też serwować bez zupy, wymieszane z pastą gochujang i różnymi dodatkami mięsnymi i niemięsnymi, jako bibimguksu (비빔국수).

Z tego samego ciasta co guksu przygotowuje się również kalguksu (칼국수) – grubszy makaron krojony nożem (kal to po koreańsku nóż). Kalguksu zwykle podaje się w gorącym bulionie, analogicznie jak janchiguksu.


... oraz luksusowej - z bulionem z mięsa jeżowców

Poza makaronami pszennymi, w Korei je się też makarony z dodatkiem skrobi ziemniaczanej. Jednym z nich jest dangmyeon (당면) – półprzezroczysty makaron ze skrobi słodkiego ziemniaka, z racji swojego wyglądu zwany po angielsku glass noodles lub cellophane noodles. Przed gotowaniem dangmyeon trzeba przez kilka minut namoczyć w wodzie żeby spęczniał. Podaje się go na ciepło, jako „wkładkę” do koreańskich zup czy dań mięsnych. Przykładem takiego dania jest jjimdak – potrawa z mięsa kurczaka duszonego w sosie sojowym w towarzystwie różnych warzyw, grzybów i dangmyeon właśnie. My natomiast często dodajemy dangmyeon do kimchijjigae. Dangmyeon to także nieodzowny składnik japche – odświętnego dania składającego się z makaronu smażonego w oleju sezamowym z warzywami, grzybami, mięsem i innymi dodatkami.


Tak wygląda dangmyeon przed ugotowaniem...

Ze skrobi ze słodkich ziemniaków, wymieszanej z mąką gryczaną i odrobiną mąki pszennej powstaje kolejny koreański makaron, naengmyeon (냉면). Jest on podawany na zimno, jako mulnaengmyeon (물냉면) lub bibimnaengmyeon (비빔냉면). Dania te idealnie nadają się na upalne miesiące i pisałem o nich więcej zeszłego lata.

W niektórych regionach Korei, w tym w prowincji Gangwon gdzie odbywają się obecnie Zimowe Igrzyska Olimpijskie, zamiast z mąki pszennej makaron wytwarza się z mąki gryczanej. W ten sposób powstaje memilguksu (메밀 국수) - makaron przypominający japońskie noodle soba i podobnie jak one najczęściej serwowany z chłodnym bulionem.


Bibimnaengmyeon - idealne danie na lato

Pisząc o koreańskich makaronach nie mogę też nie wspomnieć o ramyeon (라면), koreańskiej wersji japońskich noodli instant ramen. Ramyeon je się w Korei nie tylko jako danie gotowe typu „zupka z kubka”, lecz jako dodatek do wielu potraw. Klasycznym przykładem jest rapokki (라볶이), czyli teokbeokki – pikantne danie z ciastek ryżowych, w którym i tak już niemałą zawartość węglowodanów zwiększono dzięki dodatkowi ramyeon.


W Korei ramyeon jest serwowany nawet w lotniskowych salonikach klasy biznes...

Uff, sporo tego – nieprawdaż? A to jeszcze nie wszystko – w koreańskiej kuchni makaron spełnia bowiem często podobną funkcję jak w polskiej pajda chleba używana do wycierania z talerza resztek sosu 😈 W wielu restauracjach specjalizujących się w zupach gotowanych bezpośrednio na stole, po wyjedzeniu przez klientów z garnka wszystkich cząstek stałych, w pozostałym bulionie gotuje się guksu, kalguksu, ramyeon lub dangmyeon. Z kolei w niektórych restauracjach serwujących mulhoe, na zakończenie posiłku podaje się ugotowane guksu, które goście zjadają wraz z pozostałym w ich miskach pikantnym sosem.


Prawdziwa bomba węglowodanowa - rapokki

O koreańskich makaronach można by pisać epistoły. Powyżej wspomniałem tylko o ich najbardziej klasycznych odmianach i o zaledwie kilku daniach z ich udziałem. A przecież powinienem napisać również o makaronach „importowanych” – takich jak japońskie noodle soba czy gruby elastyczny makaron udon, chiński makaron jajeczny, wietnamski czy tajski makaron ryżowy oraz… włoska pasta. Ale nie wszystko na raz – wszak makaronem też można się przejeść 😆

Komentarze

  1. Najlepsza rzecz po nocnym locie z Europy i zmianie lotniska na Gimpo to micha gorącego rosołu z grubym makaronem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gimpo rules ;) Właśnie tam przed chwilą dotarłem...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kult zmarłych w Korei

W Polsce dziś Dzień Wszystkich Świętych, a w Seulu dzień jak co dzień. Tym niemniej, to dobra okazja, żeby napisać parę słów na temat kultu zmarłych w Korei.

Dziwne Warzywa: Gosari, czyli liście paproci

Dotychczas paproć kojarzyła mi się przede wszystkim z baśnią o jej kwiecie. I choć w Korei kwiatu paproci nie znalazłem (przynajmniej literalnie), to poznałem tu liczne kulinarne zastosowania tej rośliny. Opowiem Wam o nich dzisiaj w kolejnym odcinku „Dziwnych Warzyw”. Ugotowane liście orlicy najczęściej podaje się jako przystawkę, gosari namul . Źródło . Paproć, a dokładniej jeden z jej gatunków – orlica ( gosari , 고사리 ) na dobre zadomowiła się w koreańskiej kuchni. Ze względu na bogactwo składników odżywczych, przede wszystkim białka, żelaza i wapnia, liście paproci są czasem przez Koreańczyków nazywane „mięsem z gór”. Z gór – bo jak już wspominałem w poprzednim odcinku „Dziwnych Warzyw” , góry pokrywają około 70% Półwyspu Koreańskiego, stając się dla jego przedsiębiorczych mieszkańców rodzajem naturalnej spiżarni 😉 Wiosną Koreańczycy zbierają młode liście gosari . Źródło . W celach kulinarnych wykorzystuje się młode liście orlicy, o długości 10-15 cm, z końców...

Owocowy zawrót głowy

Nie wyobrażam sobie życia bez owoców. Na szczęście Koreańczycy również. To właśnie owoce sezonowe są najczęstszym koreańskim deserem. Przy czym słowo „sezonowe” ma tutaj kluczowe znaczenie, bo owoce dostępne w koreańskich marketach czy na ulicznych straganach w zdecydowanej większości nie pochodzą z importu, lecz są w uprawiane na Półwyspie Koreańskim. Część spośród owoców, które jemy w Korei, zapewne świetnie znacie – choć niekoniecznie w tych samych odmianach. Jest jednak kilka wyjątków specyficznych wyłącznie dla Korei i okolic; to właśnie przede wszystkim na nich chciałbym się w tym wpisie skoncentrować. Chamoe - choć to melon, rozmiarem przypomina raczej... jabłko.  Źródło Zacznijmy od koreańskiego melona, chamoe ( 참외 ). Jest on znacznie mniejszy od swoich dostępnych w Europie kuzynów – długość tego owocu o jajowatym kształcie zwykle nie przekracza 15 cm. Skórkę ma gładką, żółtą, w białe podłużne paski. Miąższ podobny do melona miodowego, ale nieco twardszy i nie ...