Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Cykl życiowy koreańskiej restauracji

Jedzenie jest dla Koreańczyków jednym z najważniejszych tematów, być może nawet ważniejszym niż polityka. Świadczy o tym chociażby fakt, że jedno z pierwszych pytań, które zadają sobie znajome osoby, gdy spotkają się na ulicy, brzmi (niezależnie od pory dnia): Bab meogeosseoyo?  (Czy coś jadłeś?). I choć wyjaśnienie co było pierwsze – popyt czy podaż - jest równie trudne jak ustalenie zależności przyczynowo-skutkowej pomiędzy jajkiem i kurą, jedno jest pewne: Koreańczycy bardzo często jedzą poza domem, a zagęszczenie restauracji (szczególnie tych niewielkich, „domowych”) w przeliczeniu na mieszkańca jest naprawdę duże. Jednak życie koreańskich restauratorów bynajmniej do łatwych nie należy, o czym dowiecie się z tekstu poniżej. Nie, to nie pogrzeb! Chociaż, z drugiej strony... Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem przed jednym z budynków w Seulu instalacje kwiatowe podobne do tych na powyższym zdjęciu, byłem przekonany, że… ktoś umarł. Nie wiem jak Wam, ale mnie kojarzą się one ni

Igrzyska się skończyły – i całe szczęście!

Wczoraj skończyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w PyeongChang. Po raz pierwszy miałem okazję oglądać olimpiadę z punktu widzenia mieszkańca kraju ją organizującego. I czym dłużej ją oglądałem, tym większy czułem niesmak. Przede wszystkim dlatego, że dzięki koreańskim netizens , globalne święto sportu przeistoczyło się w pokaz narodowego szowinizmu i nietolerancji. Kilka przykładów poniżej – część zapewne znacie z polskich mediów, ale o innych być może nie słyszeliście. Kim Bo-reum przeprasza koreańskich kibiców po zdobyciu srebrnego medalu. Źródło W zeszłą środę, przed samym końcem konferencji prasowej po finałach wyścigów drużynowych na dochodzenie, holenderski łyżwiarz szybki Jan Blokhuijsen rzucił od niechcenia „Proszę, traktujcie lepiej psy w tym kraju!” Rzecz jasna, chodziło mu o niechlubny proceder konsumpcji psiego mięsa , wciąż praktykowany przez część Koreańczyków. Przed igrzyskami koreańskie władze robiły wszystko, by ten niewygodny temat wyciszyć, m.in. płacąc w

Sachaleumsik, czyli świątynne jedzenie

W ostatnią środę, podczas krótkiego pobytu w Seulu, mieliśmy okazję odwiedzić prowadzoną przez buddyjskich mnichów restaurację Balwoo Gongyang , serwującą sachaleumsik (사찰음식), czyli dosłownie świątynne jedzenie. Pora więc na relację z tego unikalnego miejsca. Soljuksim , czyli amuse-bouche Balwoo Gongyang jest prowadzona przez mnichów z koreańskiej zjednoczonej szkoły Jogye . Restauracja jest zlokalizowana się w seulskiej dzielnicy Jongno, vis a vis świątyni Jogyesa , na piątym piętrze należącego do wspólnoty mnichów budynku. Każdy ze stolików znajduje się w osobnym pomieszczeniu, oddzielonym od reszty restauracji przesuwnymi drzwi. Z głośników sączy się nastrojowa muzyka, którą po dłuższej chwili zidentyfikowałem jako… buddyjską interpretację piosenek The Beatles 😎 Menu restauracji zależy od pory roku. My spośród czterech menu znajdujących się w zimowej karcie, wybraliśmy zestaw  won . Jako pierwsze na stole pojawiło się amuse-bouche ( soljuksim ): delikatny grzyb trzęsa

Encyklopedia koreańskich makaronów

Zanim przyjechałem do Korei, żyłem w przeświadczeniu że podstawowym źródłem węglowodanów w miejscowej diecie jest ryż. Tymczasem na miejscu okazało się, że dla Koreańczyków równie ważny (o ile nie ważniejszy) jest makaron. Pora więc na mini-encyklopedię koreańskich makaronów 😊 Nieco niestandardowa wersja janchiguksu prosto z naszej kuchni... W przeciwieństwie do chociażby makaronów włoskich, które urzekają różnorodnością kształtów, makarony koreańskie są niemal bez wyjątku długie i cienkie jak… makaron. Zdaniem Koreańczyków taki kształt makaronu ma bowiem zapewniać ich konsumentom długowieczność 😉 Ale choć z pewnością nie są one zbyt różnorodne pod względem kształtu, z uwagi na mnogość surowców użytych do ich produkcji, koreańskich makaronów na pewno nie można uznać za nudne! Najpopularniejszym koreańskim makaronem jest guksu (국수). Ten różnej grubości makaron z mąki pszennej bez dodatku jajka jest najczęściej serwowany z gorącym bulionem. Nieprzypadkowo napisałem „z bulio

Ostry, ostrzejszy, najostrzejszy… koreański?

Koreańczycy z dumą podkreślają, że ich kuchnia jest najostrzejsza na świecie, a wielu cudzoziemcom już na sam widok koreańskich potraw robi się gorąco. Czy zatem przymiotnik „ostry” powinien być stopniowany tak jak w tytule tego wpisu: ostry – ostrzejszy – najostrzejszy – koreański? Próba odpowiedzi na to pytanie – poniżej. Suszone czerwone papryczki gochu - pikantne i słodkie Czy zwróciliście uwagę, jaki jest dominujący kolor koreańskich potraw? Czerwony! To zasługa dodatku koreańskich papryczek chili, zwanych tu gochu (고추). Plantacje gochu można znaleźć wszędzie, nawet w dużych miastach – w mikroskopijnych przydomowych ogródkach lub na zapomnianych skrawkach „ziemi niczyjej” między blokami. A pod koniec lata przed wieloma domami można natknąć się na rozłożone na słońcu płachty, na których suszy się gochu ; tą odmianę papryczek chili wykorzystuje się bowiem przede wszystkim w postaci wysuszonej. Po wysuszeniu i usunięciu nasion, gochu rozdrabnia się na płatki lub prosz

Doenjang

Dzisiaj opowiem Wam o doenjang , czyli paście z fermentowanej soi, której smak jest jednym z elementów odróżniających kuchnię koreańską od kuchni krajów ościennych. Doenjangjjigae - zupa z fermentowanej pasty sojowej Doenjang (된장) wytwarza się z ziaren soi. Żmudny proces tradycyjnej produkcji doenjang zwykle rozpoczyna się w listopadzie, obejmuje szereg etapów i trwa około roku. Najpierw soję namacza się w wodzie, by spęczniała. Potem gotuje się ją przez kilka godzin do miękkości, odącza z wody i ugniata na (nie do końca jednolitą) masę. Z tej masy formuje się bloki kształtem i wielkością przypominające bochenki chleba razowego, zwane meju (메주). Meju suszy się przez kilka dni – w koreańskich domach wykorzystuje się do tego celu ogrzewanie podłogowe ondol . Kiedy bloki są już suche i wystarczająco twarde, obwiązuje się je sznurkiem i zawiesza pod sufitem w dobrze wentylowanym miejscu. Meju - bloki pasty sojowej z których wytwarza się doenjang. Źródło Po około półt

Na noworocznym koreańskim stole

Seollal to tradycyjny czas rodzinnych spotkań, niczym polskie Boże Narodzenie. A gdzież miałyby się te spotkania odbywać, jeśli nie przy suto zastawionym stole? Dlatego dzisiaj, na zakończenie pierwszego dnia Roku Psa, opowiem Wam o potrawach które najczęściej można spotkać na koreańskim noworocznym stole. Odświętny koreański stół: w centrum hoemuchim i galbi W pierwszym dniu nowego roku na koreańskich stołach musi pojawić się tteokguk . Według koreańskiej tradycji, zjedzenie w Seollal miski tego bulionu z dodatkiem suszonych wodorostów miyeok i ciastek ryżowych tteok ma zapewniać pomyślność na cały rok. O tteokguk pisałem nie tak dawno , pierwszego stycznia – „magia” tej zupy działa bowiem niezależnie od tego, czy spożywamy ją w pierwszym dniu nowego roku według kalendarza gregoriańskiego czy księżycowo-słonecznego 😉 Tteokguk - koreańska noworoczna zupa Kolejnym świątecznym koreańskim daniem jest japchae - makaron ze skrobi słodkich ziemniaków (tzw. glass noodles

Rok Koguta, Rok Psa… Tajemnice koreańskiego zodiaku

Jutro w Korei obchodzimy Lunarny Nowy Rok, Seollal . Czwartek to ostatni dzień Roku Koguta, a od piątku zaczynamy Rok Psa. Przed nieco ponad rokiem pisałem Wam o koreańskich noworocznych zwyczajach , a nie tak dawno wprowadziłem Was w tajniki kalendarza księżycowo-słonecznego , według którego wyznacza się datę Seollal i innych najważniejszych koreańskich świąt. Dziś czas na wyjaśnienie, skąd w koreańskim kalendarzu wzięły się zwierzęta 😉 Jutro rozpoczyna się Rok Psa... Koreański kalendarz wywodzi się z kalendarza chińskiego i to właśnie po nim odziedziczył podział na dwanaście jednostek. W kalendarzu chińskim są one określane mianem Dwunastu Ziemskich Gałęzi, a w kalendarzu koreańskim jako Sibijisin , co oznacza dosłownie Dwanaście Ziemskich Bóstw. Liczba dwanaście wywodzi się z obserwacji ruchu Jowisza – jeden cykl obiegu tej planety wokół Słońca wynosi bowiem w przybliżeniu 12 lat. Dwanaście Ziemskich Bóstw uosabiają zwierzęta chińskiego zodiaku – kolejno: szczur (w języku

Olimpiada po koreańsku

W tym roku po raz pierwszy oglądam olimpiadę z koreańskiej perspektywy. Wprawdzie w 2016 roku, podczas igrzysk w Rio byłem już w Korei, ale o ile dobrze pamiętam, akurat w tym czasie gdzieś wyjechaliśmy (niewykluczone nawet, że do Polski), więc żadnych transmisji nie oglądałem. Tym razem jest jednak inaczej – igrzyska odbywają się u nas i choć nie wybraliśmy się do PyeongChang, to stosunkowo często oglądamy je w koreańskiej telewizji. W porównaniu do transmisji poprzednich olimpiad, które oglądałem mieszkając w Polsce, jest to doświadczenie, hmm… raczej dziwne. Tak mniej więcej wygląda olimpiada w koreańskiej telewizji... Źródło Po pierwsze, w centrum uwagi komentatorów wszystkich stacji telewizyjnych które transmitują igrzyska na żywo, są koreańscy sportowcy. To zrozumiałe – wszak zawody odbywają się na ich rodzinnej ziemi. Jednak efekt jest taki, że o ile we wszystkich kanałach jest pokazywany short track, łyżwiarstwo szybkie, figurowe, curling, hokej, snowboard i jazda p

Rok Zakochanych

Jutro w Korei Południowej podobnie jak w Polsce obchodzone będą Walentynki. Z tym, że w Korei nie będzie to bynajmniej jedyne tegoroczne Święto Zakochanych!  Być może pamiętacie, że niemal równo rok temu pisałem tutaj, że Święto Zakochanych jest w Korei obchodzone pięć razy do roku ? Och, jak bardzo się wtedy myliłem! Nie dalej niż w listopadzie ubiegłego roku wpadła mi bowiem w ręce najbardziej aktualna lista koreańskich Walentynek opublikowana przez The Korea Herald . Czas więc uaktualnić i nasz walentynkowy kalendarz! Koreańskie Walentynki to nie tylko Święto Czekoladek... Koreański Rok Zakochanych rozpoczyna się 14 stycznia, w Dniu Pamiętnika. W tym dniu zakochani wręczają sobie pamiętniki, w których będą zapisywali spędzone wspólnie szczęśliwe chwile właśnie rozpoczętego roku. Miesiąc później, 14 lutego przypadają „właściwe” Walentynki, przy czym w Korei ich głównymi beneficjentami są panowie – obdarowywani przez swoje ukochane czekoladkami. Sytuacja na froncie czekol