Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Bibimbap

Bibimbap (비빔밥) to chyba jedna z najlepiej znanych potraw kuchni koreańskiej. Nazwę tego dania można przetłumaczyć dosłownie jako „wymieszany ryż”. Bo faktycznie, w skład bibimbap wchodzi gotowany ryż, który tuż przed jedzeniem miesza się z różnymi dodatkami i doprawia pikantną pastą gochujang oraz olejem sezamowym. Jednak wbrew pozorom, bibimbap nie jest zwykłym jednogarnkowym daniem! Bibimbap jest nie tylko smaczny, ale i... kolorowy Choć nazwy bibimbap zaczęto używać dopiero na początku XX wieku, potrawa ta znana była już kilkaset lat wcześniej, na początku panowania dynastii Joseon. Nazywano ją wówczas goldongban , co w języku sinokoreańskim oznaczało ryż wymieszany z różnymi dodatkami. Danie to było popularne wśród wszystkich grup społecznych – zarówno rządzących jak i biedoty. Koreańczycy są tak dumni z bibimbap , że serwują go nawet na pokładach samolotów Skąd wziął się bibimbap ? Jak zwykle, istnieje na ten temat więcej niż jedna teoria 😈 Według jednej z nich

W zdrowym ciele…

Czy już wspominałem, że w Korei żyje się w ciągłym biegu? Chyba tak, ale jeśli nie, to niniejszym wspominam: w Korei żyje się w ciągłym biegu. A do takiej gonitwy trzeba mieć kondycję. Dlatego Koreańczycy nieustannie ćwiczą. Od rana do wieczora, a bywa że i w nocy. Od dzieciństwa do późnej starości. Na zorganizowanych zajęciach w klubach sportowych, lub na wolnym powietrzu – z własnej niczym nie przymuszonej woli. Tak wygląda większość plenerowych siłowni w Korei... Źródło Czy to w Seulu czy w Pohang, kluby sportowe, zwane tutaj helseujang (헬스장), można znaleźć dosłownie na każdym rogu. Fakt, że często bankrutują , ale w ich miejsce natychmiast pojawiają się nowe. Z reguły czynne przez całą dobę i z reguły zatłoczone. Bladym świtem pełno w nich ludzi którzy postanowili poćwiczyć przed pracą. Po ósmej pojawiają się gospodynie domowe, bo dzieci i mężowie nakarmieni i wyprawieni do szkoły/pracy, więc można poćwiczyć. Wczesne popołudnie to pora emerytów. Po nich pojawia się młodzie

Śmiercionośne potrawy

Czasem mówimy, że jakaś potrawa jest tak smaczna, że dalibyśmy się za nią zabić. A co z daniami, które choć być może smaczne, mogą również zabić? Na światowej liście TOP-10 takich potraw znajdują się dwie, które powszechnie jada się w Korei. I to właśnie o nich Wam dzisiaj opowiem. Z pozoru niewinnie wyglądająca ryba fugu może okazać się zabójcza... Źródło Pierwsza ze śmiercionośnych potraw to jakiekolwiek danie z mięsa ryb z rodziny rozdymkowatych, znanych na całym świecie pod ich japońską nazwą – fugu , a w Korei jako bogeo (복어). Dania z fugu uznawane są za najbardziej niebezpieczne na świecie. W tkankach ryb rozdymkowatych występuje bowiem tetrodotoksyna – trucizna 200-krotnie silniejsza od cyjanku. Szacuje się, że ilość tetrodotoksyny zawartej w organizmie niektórych ryb z tej rodziny wystarcza do zabicia 33 dorosłych mężczyzn! Tetrodotoksyna to szybko działająca neurotoksyna, która nie ulega dezaktywacji podczas gotowania. Pierwszym objawem zatrucia jest delikatne mrowie

W metalowej misce...

Jeśli kiedyś byliście w Korei, albo przynajmniej raz zajrzeliście do mojego albumu ze zdjęciami koreańskich potraw na Instagramie (w co głęboko wierzę), to na pewno zwróciliście uwagę że Koreańczycy przy jedzeniu korzystają z metalowych pałeczek, a nierzadko używają również metalowych misek czy nawet kubków. Bibimbap najlepiej smakuje z metalowej miski... Skąd to zamiłowanie do metalu? Istnieje na ten temat wiele teorii. Według pierwszej z nich, w zamierzchłych czasach koreańscy władcy używali pałeczek wykonanych ze srebra, by… uchronić się przed otruciem. W następstwie kontaktu z wieloma związkami chemicznymi srebro ciemnieje; właśnie dlatego wykonane z niego pałeczki miały służyć jako detektor ewentualnej trucizny dodanej do królewskiego pożywienia przez któregoś z przeciwników władcy. Ile w tej historii jest prawdy, nie mam pojęcia. Faktem jest natomiast, że w przeszłości pałeczki wykonane ze złota, srebra czy chociażby mosiądzu były w Korei jednym z wyznaczników statusu

Wiosna, ach to (prawie) ty!

Po ubiegłotygodniowym huraganie, w weekend temperatury w Pohang wzrosły do 15-17 stopni i choć na najbliższy tydzień zapowiadane jest przejściowe ochłodzenie, to w powietrzu czuć już wiosnę. Pora więc napisać, jak wygląda ta pora roku w Korei. Wiosna w Korei to przede wszystkim czas kwitnienia wiśni. Źródło Pierwszym zwiastunem koreańskiej wiosny są rozkwitające krzewy forsycji. Według meteorologów, na najdalej na południe wysuniętym skrawku Korei – wyspie Jeju – forsycje zakwitną w tym roku już za nieco ponad tydzień, a około 16-19 marca będziemy się nimi mogli cieszyć również w Pohang. A kilka dni po forsycjach powinny zacząć rozkwitać niezwykle popularne w Korei krzewy azalii i zrobi się naprawdę kolorowo 😍 Według specjalnych "kwiatowych" prognoz, wiosna już tuż, tuż! Źródło Ale w Korei wszyscy wyczekują z utęsknieniem, kiedy zakwitną drzewa wiśniowe. Według pierwszych prognoz opublikowanych w ubiegłym tygodniu przez Koreańską Agencję Meteorologiczną, na

Taegeukgi

Wczorajsze święto, Samiljeol , to jeden z tych dni, kiedy w Korei wywiesza się flagi narodowe. W związku z tym dzisiaj kilka słów o koreańskiej fladze, czyli Taegeukgi (태극기). Koreańska flaga narodowa, Taegeukgi. Źródło Czy wiecie, że w drugiej połowie XIX wieku Korea wciąż nie miała swoich narodowych barw? Co więcej, nie do końca uświadamiano sobie, że mogą być one do czegoś potrzebne! Otrzeźwienie przyszło w 1876 r., przy okazji podpisania traktatu z Japonią, kiedy to przedstawiciel Kraju Kwitnącej Wiśni pojawił się z narodową flagą, a reprezentant koreańskiej dynastii Joseon z… niczym 😝 Ostatecznie, projekt narodowej flagi został zatwierdzony dopiero 27 stycznia 1883 r. Niestety, Koreańczycy nie cieszyli się swoją flagą zbyt długo, gdyż w 1910 r. rozpoczęła się trwająca przez 35 lat okupacja japońska. Taegeukgi wróciła na należne jej miejsce dopiero 15 października 1949 r., kiedy to została uznana za oficjalne barwy położonej na południe od 38. równoleżnika Republiki Korei