Dzień dobry z Sydney! Dzisiaj przed południem, po blisko trzech tygodniach opuściliśmy Tasmanię i dotarliśmy do największego miasta Australii i Oceanii. Ale zanim opowiem Wam o Sydney, pora na podsumowanie naszego pobytu w Launceston, w którym podczas tej wyprawy byliśmy aż dwa razy: w drodze do Cradle Mountains oraz przez ostatnie sześć dni.
Most spinający brzegi South Esk River |
To właśnie tu South Esk River i North Esk River łączą się, tworząc Tamar River |
Launceston, zasiedlone przez Europejczyków w 1806 r., jest jednym z najstarszych australijskich miast, o czym przypominają liczne dobrze zachowane budynki z epoki wiktoriańskiej i gregoriańskiej. Pierwszymi białymi ludźmi którzy w 1798 r. przybyli z kontynentalnej Australii na zamieszkałe przez Aborygenów tereny obecnego Launceston, byli brytyjscy odkrywcy, George Bass i Matthew Flinders. W trakcie swojej wyprawy, Bass i Flinders potwierdzili że Australia jest oddzielona od Tasmanii (zwanej wówczas Ziemią van Diemena) przez cieśninę, nazwaną potem (cóż za niespodzianka 😁) Cieśniną Bassa. Nawiasem mówiąc, nazwisko George’a Bassa nosi też główna tasmańska autostrada, Bass Highway. Z kolei nazwisko Flindersa, który po raz pierwszy zidentyfikował Australię jako kontynent, noszą reprezentacyjne ulice w większości australijskich miast.
Usytuowany nad brzegiem North Esk River Custom House z 1885 r. |
Naprzeciw Custom House zacumował żaglowiec bez kadłuba... |
Pierwszymi osadnikami na terenach obecnego Launceston byli brytyjscy żołnierze z garnizonu dowodzonego przez pułkownika Williama Patersona. Nic więc dziwnego, że początkowo siedlisku nadano wdzięczną nazwę Patersonia 😆 Decyzją samego Patersona, została ona jednakże zmieniona na obecną – dla uhonorowania położonego w Kornwalii miasta Launceston, z którego pochodził ówczesny gubernator Nowej Południowej Walii. Jednak mieszkańcy Launceston nie pozwolili na całkowite wymazanie Williama Patersona z historii – jego nazwisko nosi obecnie jedna z głównych ulic miasta.
Nad brzegiem North Esk River... |
... i na reprezentacyjnym deptaku w Launceston |
Przepływająca przez Launceston South Esk River jest najdłuższą rzeką na Tasmanii. Tuż przed ujściem do Tamar River, rzeka wyżłobiła malowniczy kanion, Cataract Gorge. Katarakty na South Esk River można podziwiać ze ścieżki wytyczonej na północnej ścianie kanionu lub z pokładu stateczku wycieczkowego. Powyżej katarakt znajduje się zapora i elektrownia wodna, Trevallyn Power Station. Przy okazji warto wspomnieć, że ponad 80% energii elektrycznej na Tasmanii pochodzi z elektrowni wodnych, a kolejne 10% - z elektrowni wiatrowych...
W kanionie South Esk River... |
... i na szerokich wodach Tamar River |
Równie interesujący jak wyprawa w górę rzeki South Esk, jest rejs w dół Tamar River. Podczas trwającego przez ponad dwie godziny rejsu na pokładzie statku należącego do Tamar River Crusises można podziwiać do woli otoczoną wzgórzami dolinę Tamar Valley wraz z jej bogatą awifauną. Wzdłuż brzegów rzeki można spotkać m.in. mewy, pelikany, kormorany, łabędzie czarne oraz liczne gatunki kaczek. Znajdują się tu również siedliska bielika białobrzuchego. A dla osób mniej zainteresowanych ornitologią, w cenie biletu na rejs uwzględniono degustację lokalnych win oraz piwa 😈
Poniżej relacja filmowa z rejsu, przygotowana jak zwykle przez moją nieocenioną Hye-Ryon 😍:
Skoro już wspomniałem o piwie… W Launceston znajduje się browar Boag’s – założony w 1883 r. przez Jamesa Boaga i jego syna o tym samym imieniu. Boag’s Brewery, obecnie należący do japońskiego giganta – grupy Kirin, wytwarza kilka odmian znakomitego piwa, których można skosztować w praktycznie każdej restauracji czy pubie w Launceston.
Boag's Brewery |
Kolejna atrakcja Launceston to City Park. Założony w latach 20. XIX wieku, imponuje przede wszystkim starym drzewostanem. Znajduje się tu kilka monumentów, w tym pomnik upamiętniający mieszkańców Launceston poległych w wojnie burskiej oraz ustawione na postumencie działo – trofeum z wojny krymskiej. Dla mieszkańców miasta największą atrakcją parku jest wybieg makaków japońskich – dar od siostrzanego miasta Launceston, Ikeda w prefekturze Osaka. Jednak na nas dużo większe wrażenie wywarło bogactwo gatunków ptaków bytujących w City Park. To właśnie tutaj po raz pierwszy w życiu usłyszałem na żywo jak „śmieje się” kukabura...
Armata z wojny krymskiej wyeksponowana w City Park... |
... i tamże zlokalizowany pomnik ku czci poległych w wojnie burskiej |
Mieszkańcy Launceston z dumą podkreślają, że ich miasto dzierży palmę pierwszeństwa w kilku dziedzinach; to właśnie tu po raz pierwszy na półkuli południowej przeprowadzono operację w znieczuleniu, po raz pierwszy w Australii wykonano zdjęcie rentgenowskie, zbudowano pierwszą kanalizację oraz oświetlono ulicę latarniami zasilanymi prądem wytwarzanym przez elektrownię wodną. Mam jednak nieodparte wrażenie, że Launceston lata świetności ma już za sobą…
Opustoszałe ulice Launceston w niedzielne popołudnie... |
... i opustoszały City Park |
Choć w mieście znajduje się jeden z campusów Uniwersytetu Tasmańskiego oraz drugi największy pod względem liczby operacji port lotniczy na wyspie, skądinąd urokliwe Launceston wydaje się być pogrążone w letargu. W godzinach wieczornych – podobnie jak Hobart – miasto praktycznie zamiera. Jak już wspominałem w moim tasmańskim kulinarnym wpisie, restauracje w Launceston z reguły nie są czynne dłużej niż do godz. 21, a w wielu miejscach lunch można zjeść wyłącznie w piątki i weekendy… W drugim dniu naszego pobytu w Launceston (26 stycznia) przypadał Australia Day. Po moich doświadczeniach sprzed dwóch lat, kiedy spędzałem ten dzień w Sydney, spodziewałem się może nie tak hucznych, ale jednak obchodów tego – bądź co bądź, najważniejszego – australijskiego święta. Nic z tego - poza piknikiem nad rzeką w przededniu Australia Day, który zakończył się pokazem fajerwerków… o „magicznej” godzinie 21 😂, w mieście nie działo się praktycznie nic…
Malowniczy obrazek znad North Esk River |
Mam nadzieję, że głównym powodem sennej atmosfery panującej w Launceston była fala ponad 30-stopniowych upałów, które nawiedziły miasto w trakcie naszego pobytu. Z uwagi na swoje położenie, bogatą historię i dobrze rozwiniętą infrastrukturę, Launceston ma bowiem potencjał by stać się czymś więcej niż tylko punktem wypadowym w Cradle Mountains…
Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) iPhone 7 czasem sprawdza się jako fotoaparat ;)
OdpowiedzUsuń