Jednak celem naszej wycieczki była świątynia Daewonsa (대원사), położona na zboczu góry Obongsan. Świątynia unikalna, bo… O tym za chwilę, na początek – nieco historii.
Daewnonsa znajduje się w miejscu, gdzie kiedyś według legendy stała inna świątynia, rozebrana w 1510 roku. W okresie kolonizacji japońskiej na terenach obecnej świątyni stacjonowały wojska okupanta. Daewonsa w swoim obecnym kształcie została wybudowana w 1945 roku, tuż po zakończeniu okupacji Półwyspu Koreańskiego.
Jeden z dwóch Geumgang-yeoksa strzegących wejścia do świątyni |
Wejścia na teren świątyni strzegą posągi dwóch umięśnionych strażników, Geumgang-yeoksa. Jako że Daewonsa jest położona na zboczu góry, jej zabudowania są zlokalizowane na dwóch poziomach.
Tuż za bramą, znajduje trzypiętrowa kamienna pagoda i dwa posągi Buddy: stojący Budda i śmiejący się Budda.
Na dolnym poziomie ulokowana jest również dzwonnica oraz trzy świątynne pawilony, Chilseong-gak, Sanshin-gak oraz Daejeokgwang-jeon. By dostać się do wnętrza tego ostatniego, należy wejść do… paszczy smoka!
Stupa i posągi Buddy na dolnym dziedzińcu |
Tak, główną atrakcją świątyni jest naturalnej (chyba) wielkości błękitny smok, którego mniej więcej stumetrowej długości ciało opasuje świątynne wzgórze!
Dlaczego smok? W kulturze koreańskiej, smok jest symbolem szczęścia i uczciwości, a kolor błękitny ma zapewniać ochronę.
Po tej krótkiej dygresji, powróćmy do smoczej paszczy. Jak już wspomniałem, we wnętrznościach gada biegnie korytarz prowadzący do pawilonu Daejeokgwang-jeon. W tym ostatnim znajdują się dwa ołtarze oraz setki usadowionych w rzędach złotych posążków Buddy.
Niezliczone posążki Buddy w pawilonie Daejeokgwang-jeon |
Do usadowionego na szczycie skalistego zbocza górnego pawilonu, Daeung-jeon, prowadzi stosunkowo stroma droga. Trudy wspinaczki wynagradzają zapierające dech w piersiach widoki na Morze Wschodnie i przycupnięte na jego brzegu zabudowania Chilpo.
Wejścia do pawilonu Daeung-jeon strzegą kolejne dwie wyrzeźbione w drewnie smocze głowy, a jego boczne ściany zdobią malowidła przedstawiające 12 Niebiańskich Generałów.
Pawilon Daeung-jeon na górnym dziedzińcu |
Ale to nie wystrój świątyni Daewonsa zachwycił mnie najbardziej podczas tej wycieczki. Najbardziej ujęło mnie to, że nie było tutaj nikogo. Dosłownie: NIKOGO. Podczas gdy pobliskie plaże Chilpo pełne były koreańskich rodzin oddających się rozkoszom pikników na świeżym powietrzu i produkujących tony śmieci, w świątyni naszym jedynym towarzyszem był być może nieco kiczowaty Błękitny Smok.
Komentarze
Prześlij komentarz