Często pytacie mnie, w jaki sposób planujemy nasze podróże. Najczęściej nie planujemy wcale! Naprawdę! Albo musimy być w określonym miejscu/czasie (np. na konferencji) i pole manewru jest niewielkie, albo przypadkiem znajdujemy lot dokądś w okazyjnej cenie i dopiero po kupieniu biletów zaczynamy zastanawiać się, co właściwie będziemy tam robili. Czasem zdarza się nam jednak planować podróż z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem – tak jak robią to „normalni” ludzie. Tak właśnie było w przypadku naszej wyprawy do Bhutanu, zaplanowanej na kwiecień przyszłego roku.
Klasztor Paro Taktsang, "Gniazdo Tygrysa" - chyba najbardziej znany obrazek z Bhutanu. Źródło |
Bhutan od dawna znajdował się na liście moich podróżniczych celów. Niewielkie królestwo u stóp Himalajów, wciśnięte pomiędzy dwóch „gigantów”, Indie i Chiny. Jeden z najsłabiej rozwiniętych krajów, a zarazem miejsce gdzie podobno żyją najszczęśliwsi ludzie na świecie. Nieskażona ingerencją człowieka przyroda, czyste powietrze i pyszne jedzenie. Czego można chcieć więcej?
Podobno w Bhutanie żyją najszczęśliwsi ludzie na świecie... Źródło |
Touroperator
Turyści odwiedzający Bhutan mają obowiązek korzystania przez cały pobyt z usług licencjonowanego przewodnika. Cena w tzw. wysokim sezonie (marzec-maj, wrzesień-listopad) to 250 USD za osobę za noc, w pozostałych miesiącach – 200 USD za osobę. Powyższe stawki dotyczą grupy trzyosobowej lub większej - jeśli osób jest mniej, obowiązuje dodatkowa dopłata, 30-40 USD za osobę za noc. Czy to dużo? Niekoniecznie! Cena ta obejmuje bowiem transfery lotniskowe, transport i zwiedzanie pod opieką anglojęzycznego przewodnika, zakwaterowanie w hotelu trzygwiazdkowym, całodziennie wyżywienie, bilety wstępu do muzeów i innych atrakcji turystycznych, wypożyczenie sprzętu turystycznego oraz opłatę turystyczną w wysokości 65 USD, z której finansowana jest bezpłatna edukacja i opieka medyczna dla mieszkańców kraju, rozwój infrastruktury, itp. Lista licencjonowanych agencji turystycznych znajduje się na stronie internetowej Touristm Council of Bhutan. Wszystkie szczegóły ustala się z wybranym agentem mailowo. Z uwagi na ujednolicone stawki, o których piszę powyżej, polityka cenowa jest dość przejrzysta. Całość opłaty należy uiścić z góry przelewem, nie później niż miesiąc przed terminem przyjazdu.
W Dolinie Paro. Źródło |
Termin
Planując podróż do Bhutanu trzeba brać pod uwagę pogodę. Najlepsza pora na odwiedziny to wiosna (kwiecień, maj) lub jesień (wrzesień, październik i listopad). My zdecydowaliśmy się na podróż w kwietniu. Wprawdzie to już wysoki sezon, a więc i wyższa cena, ale również większe prawdopodobieństwo, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów. Mój podróżniczy guru, Ben Schlappig był w Bhutanie w marcu tego roku i stracił jeden dzień z powodu śnieżycy.
Z Bhutanu można zobaczyć Himalaje... Źródło |
Podróż
Regularne bezpośrednie połączenia lotnicze z jedynym międzynarodowym lotniskiem w Bhutanie (Paro) oferują tylko dwie linie lotnicze – narodowy przewoźnik Drukair oraz niewielka i borykająca się z finansowymi problemami prywatna linia Bhutan Airlines. Z oczywistych względów wybraliśmy tą pierwszą opcję. Samolotami Drukair można dolecieć do Paro z Bangladeszu (Dhaka), Indii (kilka portów lotniczych), Nepalu (Katmandu), Singapuru i Tajlandii (Bangkok). Z naszego punktu widzenia najsensowniejszym punktem przesiadkowym było Katmandu. Inaczej niż w większości linii lotniczych świata, ceny przelotów linią Drukair są stałe i nie ma co liczyć na żadne promocje; poza tym, cudzoziemców obowiązuje inna (czyt. wyższa) taryfa niż mieszkańców Bhutanu i obywateli pozostałych krajów należących do Południowoazjatyckiego Stowarzyszenia Współpracy Regionalnej (SAARC). Lot na trasie Katmandu – Paro – Katmandu odbywa się raz dziennie, w godzinach porannych. Planując podróż trzeba pamiętać, że lotnisko w Paro położone jest w dolinie o tej samej nazwie, otoczonej przez ponad 5-tysięczne górskie szczyty; przy każdym pogorszeniu pogody, port lotniczy jest zamykany, a wszystkie loty odwoływane. Z tego względu – szczególnie planując podróż powrotną – lepiej zostawić sobie spory margines na dalsze przesiadki.
Drukair - narodowa linia lotnicza Bhutanu. Źródło |
Po zarezerwowaniu podróży z Katmandu do Paro i z powrotem, przyszedł czas na zaplanowanie dolotu z Korei do Nepalu. Bezpośrednie połączenie z Seulu do Katmandu oferowane przez Korean Air było dość drogie. Dużo ciekawszą (i o połowę tańszą) alternatywą okazał się lot z przesiadką w Chinach. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na połączenie obsługiwane przez China Eastern: Seul Incheon – Kunming – Katmandu. Dzięki temu będziemy mieli okazję do wypróbowania nowej linii lotniczej i poznania kolejnego chińskiego miasta, stolicy prowincji Yunnan.
O linii China Eastern nie wiem zbyt wiele... Źródło |
Oto jako ostatecznie wygląda plan naszej podróży do Buthanu (wszystkie godziny według czasu miejscowego):
- piątek: Seul Incheon 16:15 – Kunming 19:25 (China Eastern)
- sobota: Kunming 14:25 – Katmandu 15:20 (China Eastern)
- niedziela: Katmandu 9:10 – Paro 10:25 (Drukair)
oraz powrót do Korei:
- piątek: Paro 8:30 – Katmandu 9:15 (Drukair)
- sobota: Katmandu 16:10 – Kunming 21:15 (China Eastern)
- niedziela: Kunming 10:30 – Seul Incheon 15:15 (China Eastern)
Ostateczna trasa naszej podróży do Bhutanu. Źródło |
Jak już wspomniałem, kwestia organizacji zakwaterowania w Bhutanie pozostaje w gestii lokalnego touroperatora. Jeśli jednak zależy nam na noclegu w hotelu o wyższym standardzie lub należącym do określonej sieci, można z tej części usługi zrezygnować. Tak właśnie zrobiliśmy, rezerwując cztery spośród pięciu noclegów w Bhutanie (dwa w stolicy kraju, Thimphu oraz dwa kolejne w Paro) w hotelach sieci LeMeridien i „płacąc” punktami programu lojalnościowego SPG. Piąty nocleg, w hotelu Dhensa Boutique Resort w Punākha, zarezerwowaliśmy za pośrednictwem booking.com. Generalna konkluzja jest taka, że hoteli w Bhutanie nie ma zbyt wielu, a w tych lepszych ceny są „nowojorskie”, od 300-400 USD do nawet 1000 USD netto za dobę! W związku z tym, punkty zbierane w hotelowych programach lojalnościowych mogą się okazać przydatne jako rzadko kiedy.
Hotel Le Meridien Paro. Źródło |
Z punktów programu lojalnościowego, tym razem Hyatt Gold Passport, skorzystaliśmy też rezerwując dwa noclegi w Katmandu, w hotelu Hyatt Regency. Ciągle nie zdecydowaliśmy się na wybór hotelu w Kunming. Lecąc do Bhutanu być może zatrzymamy się gdzieś w pobliżu centrum, bo będzie trochę czasu na ewentualne zwiedzanie; w drodze powrotnej raczej skorzystamy z któregoś z hoteli lotniskowych. Z tego co widzę, w Kunming są hotele sieci Accor, więc będzie okazja do zebrania kolejnych punktów.
Hyatt Regency Kathmandu. Źródło |
Wizy
Podczas obu przesiadek w Chinach skorzystamy z możliwości 24-godzinnego tranzytu bezwizowego. Nepalską wizę turystyczną wielokrotnego wjazdu można kupić na lotnisku w Katmandu, w cenie 25 USD za 15 dni. Załatwieniem promesy, uprawniającej do otrzymania wizy po przylocie do Bhutanu, zajmuje się lokalny touroperator. Opłata wizowa wynosi 40 USD za osobę i jest doliczana do ceny pakietu turystycznego.
Uff, planowanie tego wszystkiego, zakup biletów, rezerwacja hoteli, itp. zajęły nam całe dwa dni! Jak na nas, to bardzo dużo czasu! Na dodatek, na cztery miesiące przed podróżą, wszystko dopięte niemal na ostatni guzik! Niesamowite!
Komentarze
Prześlij komentarz