Przejdź do głównej zawartości

Live from Okinawa: Japonia w wydaniu podzwrotnikowym

Większości z nas Japonia kojarzy się przede wszystkim z wielkimi miastami naszpikowanymi nowymi technologiami, tłumami ludzi w ciągłym biegu (do końca nie wiadomo, dokąd i po co), sushi oraz ryżem. Tymczasem są w Japonii miejsca, w których nikt się nie spieszy, sushi cieszy się podobną popularnością jak w Polsce przed dwudziestu laty, a zamiast ryżu je się… ziemniaki. Taka właśnie jest Okinawa.

Okinawa - japońskie Malediwy.
Okinawa to największa spośród 160 wysp i wysepek archipelagu Ryukyu, tworzących najmłodszą i najdalej wysuniętą na południe japońską prefekturę. Na tej długiej na niewiele ponad 100 km i szerokiej na nieco ponad 10 km wyspie zamieszkuje około 1,3 mln mieszkańców. To właśnie tu znajduje się stolica administracyjna prefektury Okinawa – położone na południowym krańcu wyspy, liczące nieco ponad 300 tysięcy mieszkańców miasto portowe Naha. Poza nielicznymi wyjątkami, wyspy wchodzące w skład prefektury są pochodzenia koralowego. Morski klimat podzwrotnikowy sprawia, że średnia roczna temperatura powietrza na Okinawie przekracza 22 stopnie, a latem może znacznie przewyższać 30 stopni. Tą niewątpliwą zaletę niweluje nieco znaczna wilgotność powietrza, a także występujące sezonowo monsuny i tajfuny.

Najdalej na południe wysunięta japońska prefektura... Źródło
Oprócz głównych wysp japońskich, na Okinawę można dolecieć z pobliskiego Tajwanu, Chin, Hongkongu i… Korei Południowej 😄 Lot z głównego seulskiego lotniska Incheon do portu lotniczego Naha trwa nieco ponad dwie godziny. Podobnie jak w przypadku wizyty na pozostałych wyspach japońskich, polscy turyści odwiedzający Okinawę nie muszą posiadać wizy – po przylocie bez zbędnych formalności otrzymuje się taką oto wlepkę do paszportu, uprawniającą do maksymalnie 90-dniowego pobytu na terenie Japonii:

W Japonii rolę pieczątki w paszporcie
spełnia taka oto naklejka. Źródło.
Ze względu na specyficzne położenie – w sporej odległości od czterech głównych japońskich wysp i w stosunkowo bliskim sąsiedztwie krajów Azji Południowo-Wschodniej – kultura i życie codzienne mieszkańców Okinawy odbiegają znacznie od utartego „japońskiego” stereotypu. Z kolei obecność licznych amerykańskich baz wojskowych sprawia, że z mieszkańcami Okinawy po angielsku można porozumieć się łatwiej niż chociażby z Japończykami z Osaki. Nie wiem, czy to efekt większego nasłonecznienia, braku trzęsień ziemi, odpowiedniej diety czy innych czynników, ale mieszkańcy Okinawy wydają się być dużo bardziej zrelaksowani niż ich rodacy zamieszkujący Honsiu czy Hokkaido 😁 Może właśnie dlatego Okinawa nazywana jest japońskimi Malediwami?

Być może raj na ziemi wygląda właśnie tak?
Oczywiście jednym z głównych celów naszej podróży na Okinawę było jedzenie 😋 I choć o zaletach kuchni japońskiej już kiedyś pisałem, to Okinawa różni się nieco pod względem kulinarnym od reszty kraju. Wynika to przede wszystkim z jej położenia geograficznego. Wprawdzie Morze Wschodniochińskie jest pełne bajecznie kolorowych ryb, ale nie wszystkie one nadają się do jedzenia. Poza tym, panujące tutaj przez cały rok wysokie temperatury nie sprzyjają dłuższemu przechowywaniu świeżych ryb.

Wbrew pozorom, ryby nie stanowią
głównego składnika diety mieszkańców Okinawy.
Jak zapewne pamiętacie, jednym z moich faworytów wśród dań kuchni japońskiej jest makaron soba. Jednak, choć na Okinawie dostaniecie też soba w najbardziej klasycznej wersji – z mąki gryczanej, to jedną z flagowych potraw lokalnej kuchni jest pszenny makaron soba podawany na ciepło, w bulionie z kawałkami wieprzowiny – żeberek, golonki lub boczku. Okinawa to w ogóle raj dla mięsożerców – podobno nie ma świńskiej części, której by tutaj nie podawano i która nie byłaby uznawana za przysmak. Zamiłowanie mieszkańców Okinawy do mięsa wynika po części z faktu, że zamieszkuje tu znacznie mniej wyznawców buddyzmu niż na pozostałych japońskich wyspach. Stąd do flagowych dań tutejszej kuchni zaliczają się m.in. takie „rarytasy” jak rafute – żeberka wieprzowe ze skórą, gotowane do miękkości w sosie sojowym z dodatkiem brązowego cukru, czy mimigaa – gotowane, marynowane lub podawane na surowo świńskie uszy 😖 Cóż, de gustibus non est disputandum...

Soba a la Okinawa - to danie zapewne przypadołby do gustu wielu Polakom...
Ja już na wstępie wspomniałem, na Okinawie ryż nie jest aż tak popularny jak na pozostałych japońskich wyspach. Z uwagi na specyficzne warunki klimatyczne, uprawa ryżu napotyka tu na szereg trudności i od dawien dawna był on importowany – przede wszystkim z Tajlandii. O miano głównego źródła węglowodanów w diecie mieszkańców Okinawy z powodzeniem konkuruje z ryżem lokalna fioletowa odmiana słodkich ziemniaków, beniimo. Słodkie ziemniaki z Okinawy zawdzięczają swe fioletowo-purpurowe zabarwienie znacznej zawartości przeciwutleniaczy, antocyjanin – tych samych, które znajdziemy w czerwonym winie. I może to właśnie dzięki regularnej konsumpcji beniimo, mieszkańcy Okinawy żyją najdłużej na świecie – szacuje się, że na każde 100 000 mieszkańców wyspy przypadają aż 34 osoby w wieku 100 lat i powyżej!

Słodycze z dodatkiem miąższu fioletowych słodkich ziemniaków
to obowiązkowy upominek z Okinawy.
Ograniczoną dostępność owoców morza na Okinawie równoważy z nawiązką bogactwo uprawianych tu owoców tropikalnych 😉 Oprócz bodaj najsłodszych ananasów jakich miałem okazję kiedykolwiek spróbować, na wyspach archipelagu dojrzewają m.in. mango, papaja, marakuja, pitaja, a także lokalne specjalności, shiikwaasa – zielono-żółty owoc cytrusowy z wyglądu przypominający nieślubne dziecko mandarynki i limonki, oraz gorzki melon, goya.

A najlepsze ananasy dojrzewają na Okinawie...
Choć morze otaczające Okinawę zachęca do kąpieli, należy zachować ostrożność. Pluskając się w wodzie można bowiem skaleczyć się ostrą krawędzią koralowca, albo doświadczyć bliskiego kontaktu z którymś z żyjących tu stworzeń: zagrzebaną w piasku szkaradnicą, parzącymi meduzami, wężami morskimi oraz bajecznie kolorową ośmiornicą prążkowaną, której neurotoksyna wystarcza do porażenia nawet dziesięciu osób! Dlatego kąpiąc się w morzu, należy wybierać miejsca do tego przeznaczone – od strony wody zabezpieczone specjalną siatką, a także zadbać o odpowiedni strój – przynajmniej buty do chodzenia po dnie, a najlepiej również piankę do nurkowania. A jeśli komuś po przeczytaniu powyższego akapitu przeszła ochota na morską kąpiel i nie przerażają go tłumy rozwrzeszczanych turystów, może wybrać się do Okinawa Churaumi Aquarium – drugiego co do wielkości akwarium na świecie.

Duże zagęszczenie ryb i jeszcze większe zagęszczenie turystów
- takie jest właśnie Okinawa Churaumi Aquarium.

W pewnym wieku trzeba zacząć myśleć o tym, co się będzie robiło na stare lata. Po krótkiej wizycie na Okinawie stwierdzam, że uprawa małego poletka fioletowych ziemniaków zlokalizowanego na tej pięknej wyspie wcale nie jest takim złym pomysłem na emeryturę… 😍

Komentarze

  1. Ogólnie to włóczyłam się po Internecie szukając czegoś ciekawego związanego z Koreą (co przy okazji byłoby aktualne) i tutaj nagle znalazłam Twojego szalenie ciekawego bloga. Nawet nie zauważyłam jak na czytaniu spędziłam bite 3 godziny, a jeszcze mam w planach przestudiować kilka z Twoich pierwszych wpisów. Masz jednak taki wciągający styl pisania, że chyba mam nowego ulubionego bloga do śledzenia😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! W takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, tylko pisać dalej :)

      Usuń
  2. Powinieneś spróbować ananasów koreańskich Rosną na Geoje. A jeśli będziesz już na Geoje to spróbuj tamtejszych ostryg (najlepsze w Korei). Własnie rozpoczął sie sezon na nie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, na pewno spróbuję :) Jako lokalny patriota, muszę bronić "naszych" ostryg z Pohang :))) też są znakomite!
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Pohang a nie Seul?
      Czemu nie "ciagniesz" bloga dalej?

      Usuń
    2. Częściowo odpowiedziałem na to pytanie przy okazji podsumowania mojego drugiego roku w Korei. A w kolejnych postach postaram się pokazać, jak wygląda życie w Pohang i dlaczego warto odwiedzić to miasto, przynajmniej na chwilę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zakup mieszkania w Korei

W ostatnich latach rynek mieszkaniowy w Korei Południowej rozwija się dynamicznie – żeby nie powiedzieć, że w zastraszającym tempie. Zakup mieszkania – szczególnie w Seulu – jest (póki co) dobrą inwestycją. Wiele osób kupuje mieszkania na wynajem w systemie wolse czy jeonse . Zdarzają się jednak i tacy, którzy „kupują” mieszkanie jeszcze przed rozpoczęciem budowy – tylko po to, żeby sprzedać je z zyskiem w momencie, gdy będzie gotowe do zamieszkania. Słowo „kupują” znalazło się w cudzysłowie nieprzypadkowo – tego typu inwestycja wymaga bowiem wpłaty na konto wykonawcy jedynie 10% wartości mieszkania. Kolejne 50% wartości pożycza wykonawcy bank w formie nieoprocentowanej pożyczki, której gwarantem staje się kupujący. W momencie, kiedy mieszkanie jest gotowe do zamieszkania, kupujący musi zapłacić wykonawcy pozostałe 40% wartości mieszkania oraz rozliczyć się z bankiem (albo zamienić nieoprocentowaną pożyczkę na oprocentowany kredyt). Nic więc dziwnego, że gdy budowa dobiega końca,

Chuseok – koreańskie Święto Dziękczynienia

Dzisiaj w Korei obchodzimy  Chuseok ( 추석 ), drugie obok Lunarnego Nowego Roku najważniejsze święto w koreańskim kalendarzu. O Lunarnym Nowym Roku, Seollal , już trochę pisałem – chociażby tutaj   czy   tutaj , ale ze wstydem przyznaję, że choć to już mój czwarty Chuseok w Korei, zbyt wiele o tym święcie na moim blogu nie wspominałem. Songpyeon - tradycyjne ciastka ryżowe przygotowywane w Chuseok . Źródło: iStock. Chuseok , przypada co roku w 15. dniu 8. miesiąca kalendarza księżycowo-słonecznego , podczas pełni księżyca zwanej Księżycem Żniwiarzy. Data ta ma szczególne znaczenie nie tylko w Korei – w większości krajów Wschodniej i Południowo-Wschodniej Azji obchodzone jest wówczas znane pod różnymi nazwami Święto Środka Jesieni. Koreański Chuseok , zwany też Hangaui ( 한가위 ), jest świętem dziękczynienia za obfite plony. W ten dzień Koreańczycy powracają do swoich rodzinnych miejscowości, by uczestniczyć w charye – uroczystości ku czci zmarłych przodków

Wynajem mieszkania w Korei

Dzień dobry z Pohang! Pod dwóch odwołanych z powodu ataku zimy lotach, wreszcie udało się nam dotrzeć na przeciwległy kraniec Półwyspu Koreańskiego. Zasadniczym celem naszej wizyty jest kupno mieszkania - zainspirowało mnie to do napisania nieco o rynku nieruchomości w Korei. Na początek, słów kilka na temat bardzo tu popularnego wynajmu mieszkań.