Przejdź do głównej zawartości

Dziś jest pełnia... każde życzenie się spełnia


Dzień dobry z Pohang, nadmorskiego miasta zlokalizowanego tam, gdzie zaczyna się tygrysi ogon! Jak zapewne pamiętacie, dwa tygodnie temu obchodziliśmy w Korei Lunarny Nowy Rok, Seollal – ruchome święto, którego data wyznaczana jest przez drugi nów księżyca po przesileniu zimowym. W związku z tym, dzisiaj przypada pierwsza pełnia w niedawno rozpoczętym Roku Koguta. Choć ten dzień, zwany Jeongwol Daeboreum (정월대보름), nie jest oficjalnym świętem, to jednak ma dla Koreańczyków specjalne znaczenie. Zgodnie z ludowymi wierzeniami, może bowiem zapewnić pomyślność i zdrowie na cały rok.

Jwibulnori to jeden z najbardziej widowiskowych obrzędów związanych z Jeongwol Daeboreum

Wiele obyczajów związanych z dniem Jeongwol Daeboreum dotyczy jedzenia. Dzień pierwszej noworocznej pełni księżyca należy zacząć od miski ogokbap (오곡밥), czyli kleistego ryżu ugotowanego z dodatkiem pięciu innych ziaren: różnych odmian prosa, jęczmienia, czarnej i czerwonej fasoli oraz soi. Ogokbap, spożywany z różnymi warzywnymi przystawkami, ma zapewnić pomyślność i dobrą energię na cały rok. Inną potrawą jedzoną tradycyjnie w dniu Jeongwol Daeboreum jest yaksik (약식) – kleisty ryż z dodatkiem jadalnych kasztanów, nasion jojoba, orzeszków piniowych, miodu, sosu sojowego, oleju sezamowego, a czasem także cynamonu.

Tradycyjne śniadanie w dniu Jeongwol Daeboreum - kleisty ryż ogokbap i warzywa

Szczęście i zdrowie na cały rok ma także zagwarantować chrupanie różnych orzechów i nasion, w tym orzechów włoskich, orzeszków ziemnych i piniowych, kasztanów jadalnych, nasion jojoba i ginkgo, określanych łącznie jako bureom (부럼). Koreańczycy wierzą, że odgłos chrupania odstraszy złe duchy, dzięki czemu przez cały rok nie będziemy narzekali na problemy z zębami, ani nie będą się nas imały żadne choroby skóry. Uwaga: im ktoś starszy, tym więcej orzechów powinien schrupać 😜 Dopełnieniem tradycyjnego porannego posiłku powinna być również szklaneczka cheongju (청주), napoju alkoholowego ze sfermentowanego ryżu, przypominającego japońskie sake. W dniu Jeongwol Daeboreum ten poranny drink nazywany jest gwibalgisul (귀밝이술), co oznacza dosłownie trunek na polepszenie słuchu. Według tradycji, dzięki wypiciu szklaneczki gwibalgisul w dniu pierwszej pełni księżyca, przez cały nadchodzący rok nasze uszy będą otwarte wyłącznie na dobre wiadomości 😁

Bureom, czyli orzechy na ból zębów 😝

Obyczaje związane z dniem Jeongwol Daeboreum nie ograniczają się jednak wyłącznie do jedzenia. Kolejną tradycją jest przygotowanie daljip (달집), czyli „księżycowego domu” – przypominającej szałas konstrukcji zbudowanej z gałęzi i słomy. Wejście do szałasu znajduje się od wschodu – czyli tam, gdzie wieczorem pojawi się księżyc w pełni. Do gałęzi, z których zbudowany jest daljip, przytwierdzane są karteczki z życzeniami mającymi spełnić się w ciągu najbliższego roku. Gdy na niebie pojawi się księżyc w pełni, daljip jest podpalany, co zgodnie z tradycją ma zapewnić pomyślność w nowym roku i odegnać wszystkie nieszczęścia. Według wierzeń ludowych, jeśli daljip pali się równym płomieniem, rolnicy mogą spodziewać się dobrych plonów.

Daljip w ogniu

Kolejnym obyczajem związanym z dniem Jeongwol Daeboreum jest jwibulnori (쥐불놀이). Po zachodzie słońca, w specjalnym perforowanym naczyniu przypominającym kadzielnicę podpala się chwasty oraz suchą trawę i kręcąc nim niczym Anita Włodarczyk młotem przed kolejnym mistrzowskim rzutem, rozsiewa wokoło żar. Tradycja jwibulnori wywodzi się z pól ryżowych, gdzie w dniu pierwszej noworocznej pełni rozsypywano żar w celu użyźnienia gleby i pozbycia się szkodników. Obecnie obyczaj ten kultywuje się przede wszystkim w miejskich parkach, jako nie zawsze bezpieczną, choć z pewnością widowiskową zabawę.

Jwibulnori na jednym z seulskich osiedli

Dużo bezpieczniejszą zabawą – również praktykowaną w dniu Jeongwol Daeboreum – jest sprzedawanie ciepła. Gdy spotkacie znajomą osobę, musicie jako pierwsi zawołać Nae deowi sagara! ( 더위 사가라), czyli dosłownie „Kup moje ciepło!”. Dzięki takiej „transakcji” – oczywiście, jeśli byliście sprzedającym, a nie kupującym 😈 – nie macie co się obawiać letnich upałów (a te – uwierzcie mi na słowo – bywają w Korei naprawdę dokuczliwe 😰).

A po zmroku nie zapomnijcie spojrzeć w niebo i pomyśleć życzenie 😊

W dniu Jeongwol Daeboreum warto też wypatrywać wschodzącego księżyca. Według ludowych wierzeń – osobę, która dostrzeże go jako pierwsza, w rozpoczętym właśnie roku czekają wyłącznie pomyślne dni. A jeśli do tego – patrząc na wschodzący księżyc – wypowie w myślach życzenie, z pewnością się ono spełni. Dlatego Koreańczycy zawczasu ustalają dokładną godzinę wschodu księżyca i szukają dobrych punktów obserwacyjnych, z których będą mogli zobaczyć go jako pierwsi. Żeby było jak w tej piosence…



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kult zmarłych w Korei

W Polsce dziś Dzień Wszystkich Świętych, a w Seulu dzień jak co dzień. Tym niemniej, to dobra okazja, żeby napisać parę słów na temat kultu zmarłych w Korei.

Dziwne Warzywa: Gosari, czyli liście paproci

Dotychczas paproć kojarzyła mi się przede wszystkim z baśnią o jej kwiecie. I choć w Korei kwiatu paproci nie znalazłem (przynajmniej literalnie), to poznałem tu liczne kulinarne zastosowania tej rośliny. Opowiem Wam o nich dzisiaj w kolejnym odcinku „Dziwnych Warzyw”. Ugotowane liście orlicy najczęściej podaje się jako przystawkę, gosari namul . Źródło . Paproć, a dokładniej jeden z jej gatunków – orlica ( gosari , 고사리 ) na dobre zadomowiła się w koreańskiej kuchni. Ze względu na bogactwo składników odżywczych, przede wszystkim białka, żelaza i wapnia, liście paproci są czasem przez Koreańczyków nazywane „mięsem z gór”. Z gór – bo jak już wspominałem w poprzednim odcinku „Dziwnych Warzyw” , góry pokrywają około 70% Półwyspu Koreańskiego, stając się dla jego przedsiębiorczych mieszkańców rodzajem naturalnej spiżarni 😉 Wiosną Koreańczycy zbierają młode liście gosari . Źródło . W celach kulinarnych wykorzystuje się młode liście orlicy, o długości 10-15 cm, z końców...

Owocowy zawrót głowy

Nie wyobrażam sobie życia bez owoców. Na szczęście Koreańczycy również. To właśnie owoce sezonowe są najczęstszym koreańskim deserem. Przy czym słowo „sezonowe” ma tutaj kluczowe znaczenie, bo owoce dostępne w koreańskich marketach czy na ulicznych straganach w zdecydowanej większości nie pochodzą z importu, lecz są w uprawiane na Półwyspie Koreańskim. Część spośród owoców, które jemy w Korei, zapewne świetnie znacie – choć niekoniecznie w tych samych odmianach. Jest jednak kilka wyjątków specyficznych wyłącznie dla Korei i okolic; to właśnie przede wszystkim na nich chciałbym się w tym wpisie skoncentrować. Chamoe - choć to melon, rozmiarem przypomina raczej... jabłko.  Źródło Zacznijmy od koreańskiego melona, chamoe ( 참외 ). Jest on znacznie mniejszy od swoich dostępnych w Europie kuzynów – długość tego owocu o jajowatym kształcie zwykle nie przekracza 15 cm. Skórkę ma gładką, żółtą, w białe podłużne paski. Miąższ podobny do melona miodowego, ale nieco twardszy i nie ...