Tytuł być może nieco na wyrost, bo w Korei akurat te święta
mają znaczenie marginalne. Oczywiście dla chrześcijan Boże Narodzenie to jedno
z najważniejszych świąt w roku i tak też jest w przypadku Koreańczyków tego
wyznania. Jednak koreańscy chrześcijanie (głównie protestanci) stanowią niecałe
27% mieszkańców kraju – reszta to w większości ateiści. Z powyższych względów Boże
Narodzenie ma w Korei wymiar nie tyle religijny, co komercyjny i… romantyczny.
Ponieważ w Korei z oczywistych względów nie obchodzi się dnia Wszystkich Świętych, nic nie stoi na przeszkodzie, by w domach towarowych
świąteczny nastrój zapanował już pod koniec października. Choć na dworze
temperatury wciąż oscylują w granicach 20 stopni, w sklepach pojawiają się
świąteczne dekoracje, a przede wszystkim świąteczne promocje. Czasem można
spotkać też Mikołaja, ubranego w tradycyjny czerwony strój lub nieco mniej
tradycyjny… niebieski kostium!
Z okazji zbliżających się Świąt, pracownicy firmy Hyundai Steel odwiedzili małych pacjentów szpitala uniwersyteckiego w Incheon, przebrani za... niebieskich Mikołajów 😲 Źródło: The Korea Times |
Wzorem Europy czy Stanów Zjednoczonych, coraz więcej
Koreańczyków zaczyna również obdarowywać swoich bliskich świątecznymi
prezentami. Jednak podejście Koreańczyków do kwestii prezentów jest bardzo
praktyczne, więc w wielu przypadkach upominkiem świątecznym będą… pieniądze. Na marginesie #1: Praktyczne podejście
dotyczy nie tylko prezentów gwiazdkowych. Ostatnio w ramach bonusu za
podpisanie umowy z operatorem telefonii komórkowej dostałem… dużą paczkę
papieru toaletowego 😶 Papier toaletowy czy papierowe ręczniki to również jeden
najczęstszych prezentów dawanych osobie, która niedawno kupiła lub wynajęła
mieszkanie. Przynajmniej darczyńca ma gwarancję, że prezent się przyda, a
obdarowany go nie wyrzuci - przynajmniej przed użyciem 😈
Im bliżej Świąt, tym bardziej wszystkim udziela się świąteczny nastrój. Także tym oto węgorzom ogrodowym z akwarium w seulskim budynku Aqua Planet 63, które odwiedziliśmy na dzień przed Wigilią:
Wracając do Świąt: w przeciwieństwie do sąsiedniej Japonii,
25 grudnia jest w Korei Południowej dniem urzędowo wolnym od pracy. Jednak żadne
z koreańskich miast nie „zamiera” na święta – tak jak chociażby Warszawa. Na marginesie #2: „Co robi Warszawa w
Święta? Jedzie do domu!” 😜 O ile Koreańczycy masowo odwiedzają swoje rodzinne
strony w dwa najważniejsze dla nich święta: Seolnal (설날) – Lunarny Nowy Rok i Chuseok (추석) – Święto Dziękczynienia, o tyle Boże Narodzenie (zwane
tutaj 크리스마스, co jest „kalką językową” anglosaskiego Christmas),
spędzają jak każdy inny wolny dzień. Co więcej, termin „dzień urzędowo wolny”
nie jest równoznaczny z zakazem pracy. Choć 25 grudnia nie pracują organy
administracji państwowej, poczta, banki, duże korporacje, itp., otwarte (i
oblegane) są wszystkie restauracje, kawiarnie, a nawet niektóre sklepy. A
centra miast stoją w korkach jak każdego innego dnia…
W koreańskich kawiarniach Starbucks, powyższa oferta świąteczna pojawiła się... 28 października! |
Na koniec wątek romantyczny. Dla zakochanych oraz tych,
którzy marzą o tym by się zakochać, Boże Narodzenie to… kolejne Walentynki.
Koreańczycy są z natury bardzo romantyczni (co skrzętnie wykorzystują
handlowcy) i poza „właściwymi” Walentynkami, obchodzą w ciągu roku przynajmniej
trzy inne dni zakochanych (więcej na ten temat postaram się napisać około 14
lutego). Dlatego wolne 25 grudnia to świetna okazja na romantyczną randkę, a
świątecznym przebojem, który najczęściej usłyszycie w Korei, nie są „Jingle
Bells” czy „White Christmas”, ale ta oto piosenka w wykonaniu Mariah Carey:
Komentarze
Prześlij komentarz