Przejdź do głównej zawartości

Koreańska numerologia

Dzisiaj kilka słów na temat liczb. Czy czwórka jest bardziej pechowa niż trzynastka? Czy trójka przynosi więcej szczęścia niż siódemka? Czy zero naprawdę istnieje? I dlaczego tak szybko się starzeję? Odpowiedzi na wszystkie te pytania (i nie tylko) – poniżej.

Pechowa… czwórka

Tak jak my mamy pechową trzynastkę, tak w Korei za cyfrę przynoszącą nieszczęście uznawana jest czwórka. Przesąd ten wynika z faktu, że w Hancha (języku sinokoreańskim) dźwięk sa (), oznaczający „cztery” w Hangul, to nic innego jak „śmierć”. Z tego względu za szczególnie pechowy dzień roku uznaje się w Korei 4 kwietnia, a cyfra cztery jest często pomijana przy numeracji pięter (szczególnie w szpitalach) – chcąc dotrzeć na czwarte piętro (czyli – o czym przeczytacie poniżej – na trzecie), często trzeba nacisnąć przycisk z literą F lub… z piątką. Za pechowe uznaje się również wszystkie liczby w których pojawia się czwórka – szczególnie, gdy się w nich powtarza (np. 444).


Twój szczęśliwy numerek to…

Fortunę oznacza natomiast cyfra 3. Przesąd ten wywodzi się najprawdopodobniej z mitologii, od legendarnego trójnogiego kruka Samjok-o (삼족오), uznawanego za symbol słońca oraz uosobienie siły. Dzięki coraz silniejszym wpływom zachodnim, ostatnio status szczęśliwej liczby zyskuje również w Korei siódemka.

Zero czyli nic

Z moich obserwacji wynika, że w Korei zero nie istnieje :) Posłużmy się ponownie przykładem koreańskiej windy – parter jest tu standardowo oznaczany jedynką, pierwsze piętro – dwójką, drugie piętro – trójką, trzecie piętro – czwórką piątką (w tym miejscu fanfary dla uważnych Czytelników), itd. To właśnie dlatego, kiedy pierwszy raz po przeprowadzce do Seulu wynosiłem śmieci, dojechałem z nimi do… piwnicy.

W Korei starzejemy się szybciej

Jednak brak zera odczujemy najdotkliwiej, gdy zostaniemy zapytani o nasz wiek. W konfucjanizmie wiek jest niezwykle ważny – im jesteśmy starsi, tym mądrzejsi i tym większy szacunek nam się należy. No comments. Jeśli ktoś starszy ode mnie, choćby o rok, zadzwoni – nawet późnym wieczorem czy w weekend – nieodebranie telefonu będzie grubym nietaktem. Z tego względu, jednym z pierwszych pytań, które zada Wam każda nowopoznana osoba, będzie „Ile masz lat?” czyli Myeoch sal-ibnikka? czyli 입니까?


I tu pojawia się problem, bo odpowiedź może być dwojaka. Oczywiście, możecie podać swój wiek kalendarzowy, w dobrze nam znanym systemie mannai (만나이). Jednak w Korei częściej korzysta się z systemu nai (나이), według którego w momencie urodzenia mamy jeden rok, a po rozpoczęciu każdego roku kalendarzowego jesteśmy starsi o kolejny rok. Skomplikowane? Spójrzmy na poniższy przykład.

Urodziłem się 8 maja 1975 roku. Już wiecie, kiedy należy zgłaszać się z życzeniami i prezentami. Według systemu mannai, zarówno dzisiaj jak i przez wszystkie kolejne dni do 8 maja 2017 r. będę miał wciąż 41 lat. Tymczasem w systemie nai, urodziłem się mając jeden rok, a 1 stycznia 1976 r. byłem już dwulatkiem. Z początkiem każdego roku kalendarzowego przybywał mi kolejny krzyżyk na karku. W rezultacie dzisiaj jestem już sędziwym 42-latkiem, a za półtora miesiąca, 1 stycznia 2017 r., postarzeję się o kolejny rok. Panta rhei – najszybciej w Korei! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kult zmarłych w Korei

W Polsce dziś Dzień Wszystkich Świętych, a w Seulu dzień jak co dzień. Tym niemniej, to dobra okazja, żeby napisać parę słów na temat kultu zmarłych w Korei.

Dziwne Warzywa: Gosari, czyli liście paproci

Dotychczas paproć kojarzyła mi się przede wszystkim z baśnią o jej kwiecie. I choć w Korei kwiatu paproci nie znalazłem (przynajmniej literalnie), to poznałem tu liczne kulinarne zastosowania tej rośliny. Opowiem Wam o nich dzisiaj w kolejnym odcinku „Dziwnych Warzyw”. Ugotowane liście orlicy najczęściej podaje się jako przystawkę, gosari namul . Źródło . Paproć, a dokładniej jeden z jej gatunków – orlica ( gosari , 고사리 ) na dobre zadomowiła się w koreańskiej kuchni. Ze względu na bogactwo składników odżywczych, przede wszystkim białka, żelaza i wapnia, liście paproci są czasem przez Koreańczyków nazywane „mięsem z gór”. Z gór – bo jak już wspominałem w poprzednim odcinku „Dziwnych Warzyw” , góry pokrywają około 70% Półwyspu Koreańskiego, stając się dla jego przedsiębiorczych mieszkańców rodzajem naturalnej spiżarni 😉 Wiosną Koreańczycy zbierają młode liście gosari . Źródło . W celach kulinarnych wykorzystuje się młode liście orlicy, o długości 10-15 cm, z końców...

Owocowy zawrót głowy

Nie wyobrażam sobie życia bez owoców. Na szczęście Koreańczycy również. To właśnie owoce sezonowe są najczęstszym koreańskim deserem. Przy czym słowo „sezonowe” ma tutaj kluczowe znaczenie, bo owoce dostępne w koreańskich marketach czy na ulicznych straganach w zdecydowanej większości nie pochodzą z importu, lecz są w uprawiane na Półwyspie Koreańskim. Część spośród owoców, które jemy w Korei, zapewne świetnie znacie – choć niekoniecznie w tych samych odmianach. Jest jednak kilka wyjątków specyficznych wyłącznie dla Korei i okolic; to właśnie przede wszystkim na nich chciałbym się w tym wpisie skoncentrować. Chamoe - choć to melon, rozmiarem przypomina raczej... jabłko.  Źródło Zacznijmy od koreańskiego melona, chamoe ( 참외 ). Jest on znacznie mniejszy od swoich dostępnych w Europie kuzynów – długość tego owocu o jajowatym kształcie zwykle nie przekracza 15 cm. Skórkę ma gładką, żółtą, w białe podłużne paski. Miąższ podobny do melona miodowego, ale nieco twardszy i nie ...