Przejdź do głównej zawartości

Gym po koreańsku - część 2: na co możecie liczyć

Dzisiaj napiszę, czego możecie oczekiwać, jeśli udało się Wam wykupić abonament, a Wasz gym nie zbankrutował wkrótce potem... Oferta seulskich fitness centers jest bogata i nie ogranicza się wyłącznie do treningu siłowego czy cardio.

Wyposażenie

Miłośnicy podnoszenia ciężarów znajda tu sztangi i hantle w dość dużym wyborze, odpowiednie ławeczki, atlasy, itp. Pod tym względem koreańskie siłownie przypominają polskie. Standardem jest też dobrze wyposażona strefa cardio. Podobnie jak w Polsce, najwięcej jest bieżni i rowerów stacjonarnych. Są też rowery poziome. Mniejszą popularnością cieszą się natomiast tak u nas powszechne orbitreki.


Jest też trochę sprzętów, z którymi w Polsce się nie spotkałem. Moją (i nie tylko moją) faworytką jest maszyna do... stawania na głowie. Wystarczy oprzeć się plecami o deskę, włożyć stopy w podpórki i nacisnąć guzik :) Trochę to przypomina stół pionizacyjny stosowany przez kardiologów do testu pochyleniowego. A może to nawet jest stół pionizacyjny? Jeśli ktoś z Was rozpoznaje urządzenie na zdjęciu poniżej, z góry dziękuję za komentarz.

 


W gymie, do którego ostatnio chodzę, spotkałem też grupę koni... mechanicznych. Siada się okrakiem na czymś, co wygląda jak kawałek konia z siodłem, wybiera tempo chodu (stęp, kłus, galop lub cwał), ustala czas i... jazda!


Trener osobisty

Za dodatkową opłatą można wykupić zajęcia z trenerem osobistym, przy czym jakość tego typu usługi jest baaaaaaaaardzo różna. Z moich obserwacji wynika, że część trenerów ma rozpisane dokładnie te same programy, które wykorzystują w pracy z każdym klientem, niezależnie od płci, wieku, masy ciała i sprawności fizycznej. Oczywiście, nie jest to regułą. Trenerzy personalni w gymie, do którego aktualnie uczęszczam, dobierają ćwiczenia do potrzeb swoich klientów (tak to przynajmniej wygląda z boku), uzupełniają trening o elementy terapii manualnej oraz korektę wad postawy, a każde zajęcia kończą szczegółowym omówieniem.



Cechą charakterystyczną wszystkich koreańskich trenerów osobistych – niezależnie od jakości prowadzonych przez nich zajęć – jest czysto biznesowe podejście. O ile klientowi płacącemu poświęcają 100% uwagi (co akurat zasługuje na pochwałę), o tyle pozostają zupełnie obojętni na to, co robią pozostali ćwiczący (nawet jeśli ci ostatni robią sobie w danym momencie kuku). Na każdym treningu spotykam mnóstwo ajoshi, którzy uważają, że istotą zajęć na siłowni jest podniesienie jak największego ciężaru za wszelką cenę. Nie spotkałem natomiast dotychczas trenera osobistego, który zwróciłby im uwagę, że są na dobrej drodze do poważnej kontuzji.


Jak się zapewne domyślacie, moje funkcjonowanie na tym świecie relacje z koreańskimi trenerami osobistymi sprowadzają się głównie do obserwacji ich pracy i wygłaszania zgryźliwych komentarzy (choć w abonamencie mam wciąż niewykorzystane dwie sesje one to one). Nie wykluczam, że na tym tracę. Oto przykład: jeden z trenerów zatrudnionych w moim poprzednim gymie, po zrobieniu mi bioimpedancji poinformował mnie z przejęciem, że mam za mało tkanki tłuszczowej i jestem zagrożony... zaburzeniami miesiączkowania. Hmmm, a ja od tylu lat czekam na swoją pierwszą miesiączkę!!!

Zajęcia grupowe i nie tylko...

Kolejnym stałym elementem oferty seulskich fitness centers są różnego rodzaju zajęcia grupowe. Standardem są pilates i aerobik, w 99% zdominowane przez ajummas. W ofercie mojego poprzedniego gymu były również zajęcia grupowe na rowerach spinningowych. Przez chwilę nawet rozważałem zapisanie się na nie, bo naiwnie spodziewałem się czegoś w rodzaju wspólnego pokonywania wirtualnych etapów Tour de France, ale ostatecznie zrezygnowałem z uwagi na niezbyt dogodne godziny. Jak się okazało – słusznie; zajęcia grupowe na rowerach okazały się bowiem przypominać raczej grupowy taniec na rurze (w roli rury – rower) w rytm bardzo głośnej muzyki.



Z innych dostępnych atrakcji, z którymi się dotychczas spotkałem, mogę wymienić zajęcia grupowe na trampolinach oraz salę do gry w golfa. Ta ostatnia cieszyła się sporą popularnością – zwłaszcza w miesiącach zimowych.


Wellness

Ważnym elementem koreańskich fitness centers jest też strefa wellness. Dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju pasy wibracyjne i masażery. W każdym gymie można też sobie zmierzyć skład ciała, ciśnienie krwi i oczywiście się zważyć.

Jeśli już jesteśmy przy wellness, to w moim aktualnym gymie funkcjonuje takie coś:


Pierwszym skojarzeniem, jakie przyszło mi do głowy, kiedy zobaczyłem grupkę osób siedzących w tych dziwnych urządzeniach (i oczywiście grzebiących w smartfonach) była... zbiorowa ubikacja :) Jednak potem ku mojemu rozczarowaniu dowiedziałem się, to nic innego, jak popularne tu (szczególnie wśród ajummas) mini-sauny.


Zaplecze

Po przyjściu do fitness center trzeba się zameldować w recepcji. Ponieważ Korea Południowa to kraj smartfonów, służy do tego odpowiednia aplikacja. W przypadku obu sieci gymów, z których korzystałem/korzystam, jest to JoyFit. Oprócz bycia nośnikiem karty członkowskiej, JoyFit jest także swoistym Facebookiem dla koreańskich miłośników fitness.


Po zameldowaniu się, oprócz kluczyka do szafki w szatni dostaniecie także chyba czyste ręczniki. Możecie też (w niektórych gymach za drobną dopłatą do abonamentu) skorzystać ze stroju do ćwiczeń, oczywiście w barwach i z logo danej sieci. Wystarczy wybrać odpowiedni rozmiar, np. z szafki podobnej do tej poniżej. Po skończonych zajęciach, przepoconą koszulkę, spodenki i ręczniki wyrzuca się do specjalnego pojemnika w szatni.



Przed wejściem do szatni należy zdjąć buty i odłożyć na specjalnie do tego celu przeznaczony regał. Z tym, że wiele osób zdejmuje buty tylko na czas pobytu w szatni, a potem ćwiczy dokładnie w tym samym obuwiu, w którym przyszła... Podłoga w szatni jest zawsze podgrzewana. Nawiasem mówiąc, zdejmowanie obuwia przed wejściem do pomieszczenia oraz ogrzewanie podłogowe to dwa stałe elementy koreańskiej kultury...



W szatni można zostawić swoje rzeczy w zamykanej szafce, skorzystać z prysznica (zbiorowego), suszarki do włosów (którą wielu panów wykorzystuje również do suszenia włosów łonowych oraz stóp), a także grzebienia (mam nadzieję, że nie zbiorowego...). Z moich obserwacji wynika, że wielu ajoshi spędza równie dużo czasu pod prysznicem i przed lustrem niż na sali ćwiczeń. Ale podobno Korea Południowa jest największym na świecie konsumentem męskich kosmetyków (i nie tylko męskich)...


Na koniec wspomnę, że na sali ćwiczeń zawsze znajdują się ogólnodostępne dystrybutory z zimną i ciepłą wodą. Nie ma natomiast niestety, coraz powszechniejszych w Polsce, ściereczek i płynu do dezynfekcji sprzętu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zakup mieszkania w Korei

W ostatnich latach rynek mieszkaniowy w Korei Południowej rozwija się dynamicznie – żeby nie powiedzieć, że w zastraszającym tempie. Zakup mieszkania – szczególnie w Seulu – jest (póki co) dobrą inwestycją. Wiele osób kupuje mieszkania na wynajem w systemie wolse czy jeonse . Zdarzają się jednak i tacy, którzy „kupują” mieszkanie jeszcze przed rozpoczęciem budowy – tylko po to, żeby sprzedać je z zyskiem w momencie, gdy będzie gotowe do zamieszkania. Słowo „kupują” znalazło się w cudzysłowie nieprzypadkowo – tego typu inwestycja wymaga bowiem wpłaty na konto wykonawcy jedynie 10% wartości mieszkania. Kolejne 50% wartości pożycza wykonawcy bank w formie nieoprocentowanej pożyczki, której gwarantem staje się kupujący. W momencie, kiedy mieszkanie jest gotowe do zamieszkania, kupujący musi zapłacić wykonawcy pozostałe 40% wartości mieszkania oraz rozliczyć się z bankiem (albo zamienić nieoprocentowaną pożyczkę na oprocentowany kredyt). Nic więc dziwnego, że gdy budowa dobiega końca,

Chuseok – koreańskie Święto Dziękczynienia

Dzisiaj w Korei obchodzimy  Chuseok ( 추석 ), drugie obok Lunarnego Nowego Roku najważniejsze święto w koreańskim kalendarzu. O Lunarnym Nowym Roku, Seollal , już trochę pisałem – chociażby tutaj   czy   tutaj , ale ze wstydem przyznaję, że choć to już mój czwarty Chuseok w Korei, zbyt wiele o tym święcie na moim blogu nie wspominałem. Songpyeon - tradycyjne ciastka ryżowe przygotowywane w Chuseok . Źródło: iStock. Chuseok , przypada co roku w 15. dniu 8. miesiąca kalendarza księżycowo-słonecznego , podczas pełni księżyca zwanej Księżycem Żniwiarzy. Data ta ma szczególne znaczenie nie tylko w Korei – w większości krajów Wschodniej i Południowo-Wschodniej Azji obchodzone jest wówczas znane pod różnymi nazwami Święto Środka Jesieni. Koreański Chuseok , zwany też Hangaui ( 한가위 ), jest świętem dziękczynienia za obfite plony. W ten dzień Koreańczycy powracają do swoich rodzinnych miejscowości, by uczestniczyć w charye – uroczystości ku czci zmarłych przodków

Wynajem mieszkania w Korei

Dzień dobry z Pohang! Pod dwóch odwołanych z powodu ataku zimy lotach, wreszcie udało się nam dotrzeć na przeciwległy kraniec Półwyspu Koreańskiego. Zasadniczym celem naszej wizyty jest kupno mieszkania - zainspirowało mnie to do napisania nieco o rynku nieruchomości w Korei. Na początek, słów kilka na temat bardzo tu popularnego wynajmu mieszkań.